Polecany post

Maj

piątek, 13 maja 2016

W górach

Miłość do gór, a szczególnie Tatr, towarzyszy nam od zawsze. Wspinaczka, spacer górską ścieżką, zdobycie szczytu, powiew świeżego powietrza, posiłek na łonie natury - to wszystko pozwala na oderwanie się od codzienności i prozy zwykłego dnia. Wyjazd w góry pozwala zaczerpnąć sił na kolejne dni pracy, nauki, rutyny. Góry dają wolność. Dają siłę. A lekkie zmęczenie spowodowane górską wspinaczką i podjęty trud wbrew pozorom przynoszą odpoczynek i relaks.
Dziś kilka zatrzymanych chwil i tatrzańskich pejzaży na fotografiach. A ku refleksji parę słów w poezji polskich twórców.








                        

Jerzy Liebert
Jeziora górskie

                                       Pośród skał twardych, złomów z granitu
                                       W dolinach górskie jeziora śpią.
                                       W spowitych sennie ciszą i mgłą
                                       Śnieg się przegląda ze szczytu.
                                      W oprawie mocnej, w pierścieniu z głazów
                                      Świecą ich sine, przejrzyste dna.
                                      Potok nad nimi jak struna łka
                                      Szmery miłosnych wyrazów.

                                      Dzień wstaje z wolna, patrzy w zadumie,
                                      Zanurza palce różowe w toń.
                                      Później ze wstydu podnosi dłoń,
                                      Że pieścić lepiej nie umie.












Franciszek Nowicki
                                                                          Zawrat

                               Stanąłem na przełęczy... świat czarów przede mną!
                               Wzrok zdumiony weń topię - podziw duszę tłoczy...
                               Dołem - stawy czernieją, jak piór pawich oczy,
                               W górze - pieśń!... ale myślą stworzona nadziemną.

                              Pieśń runami granitów pisana przede mną!
                             Skamieniały sen Stwórcy, dumny sen, uroczy!
                             Tam - ku krańcom pustyni gwiazda dnia się toczy,
                             Płoną szczyty - tam z głębin wstaje wieczór ciemno.

                            Siadłem - cisza na górach - oko stawów drzymie,
                            Patrzą w Tatry, w te runy przedwiecznej zagadki;
                            Chciałbym przejrzeć, przeniknąć jej myśli olbrzymie.

                           Wiatr - bajarz lekkim palcem strunę marzeń trąca,
                           Z wolna uchodzą z serca goryczy ostatki,
                           O! tu siedzieć i słuchać, i dumać bez końca! 












Brak komentarzy: