Polecany post

Maj

piątek, 20 maja 2016

Zachody słońca



Dziś, w piątkowy wieczór,  zapraszamy na romantyczny spacer nad Wisłą w blasku zachodzącego, majowego słońca. A na początek wiersz M. Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej

 

Zachód słońca

Kto pogubił te pióra różowe na niebie?
Aniołowie kochania, kochania, kochania. -
Popłynęli daleko - nie do mnie i ciebie,
lecz tam, gdzie szyby płoną snem oczekiwania.

Aniołowie miłości pióra pogubili,
niosąc w oddal rozkosze, rozkosze, rozkosze,
różowe pocałunki, nieskończoność chwili
i pełne łez amfory, i róż pełne kosze.
Jedno pióro wionęło nad tym naszym domem,
gdzie w oknie brak złotego, złotego płomienia,
i zawisło nad nami różowym ogromem,
i zawisło nad nami żałością wspomnienia...

Kto pogubił te pióra różowe na niebie?
Aniołowie kochania, kochania, kochania. -
Popłynęli daleko - nie do mnie i ciebie,
lecz tam, gdzie szyby płoną snem oczekiwania. -


                                                      Maria Pawlikowska - Jasnorzewska



























 

środa, 18 maja 2016

Smak góskich wędrówek

Dziś mała fotorelacja z Tatr. Nasza pierwsza wspólna górska wędrówka. Minęło już trochę czasu, już wiele tatrzańskich szlaków mamy wydeptanych. Lecz zawsze miło wspominamy nasz pierwszy wspólny, czerwcowy wypad w Tatry i zdobycie Kasprowego Wierchu, Świnicy i Zawratu.
Na początek spaceru przedsmak gór w wierszu Zawrat Franciszka Nowickiego








Franciszek Nowicki
Zawrat
Stanąłem na przełęczy... świat czarów przede mną!
Wzrok zdumiony weń topię - podziw duszę tłoczy...
Dołem - stawy czernieją, jak piór pawich oczy,
W górze - pieśń!... ale myślą stworzona nadziemną.

Pieśń runami granitów pisana przede mną!
Skamieniały sen Stwórcy, dumny sen, uroczy!
Tam - ku krańcom pustyni gwiazda dnia się toczy,
Płoną szczyty - tam z głębin wstaje wieczór ciemno.

Siadłem - cisza na górach - oko stawów drzymie,
Patrzą w Tatry, w te runy przedwiecznej zagadki;
Chciałbym przejrzeć, przeniknąć jej myśli olbrzymie.

Wiatr - bajarz lekkim palcem strunę marzeń trąca,
Z wolna uchodzą z serca goryczy ostatki,
O! tu siedzieć i słuchać, i dumać bez końca!